wtorek, 21 stycznia 2014

Nie jestem taki jak ty (rozdział I) ☆*・゜゚・*\(^O^)/*・゜゚・*☆


Fandom: MBLAQ

Paringi: SeungJoon

Rodzaj: sci-fi, komedia?, fluff ?, nie wiem?


Autor: lovelywriter

Opowiadanie nie należy do mnie. Tylko je tłumaczę na język polski.


☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・


Joon gapił się w ekran, nie wierząc swoim oczom. To nie może się dziać naprawdę... Prawda? To musi być jakiś kolejny, głupi żart. Przeniósł wzrok na swój telefon i zobaczył wiadomość od jego zmartwionej matki, w której pytała, czy nic mu nie jest. Razem z jego ojcem wyjechała z miasta i w tym momencie znajdowali się na terenie, który nie został obsypany deszczem meteorytów. Joon nie mógł uwierzyć, że to wszystko dzieje się na prawdę. Na Ziemię spadły największe meteoryty w historii i większość z nich trafiła Koreę i Japonię. Ta głośna eksplozja, która wyrwała Joona ze snu, była właśnie dźwiękiem jednego z nich, kiedy uderzył w pobliski lasek. W wiadomościach podano, iż trzy inne spadły jeszcze na terenie jego miasta; dwa uderzyły w obszary niezamieszkane i jeden w południową część miasta, niszcząc kilka dzielnic mieszkalnych. Joon szybko odpisał swojej mamie mówiąc, że jest bezpieczny. Był rad, że jego bratu i jego rodzinie również nic nie grozi. Mama powiedziała mu również, że zamierzają wrócić do domu tak szybko, jak tylko zostaną wypuszczeni z bezpiecznej strefy.
Joon westchnął i wstał z fotela, aby jeszcze raz wyjrzeć przez okno. Z tego miejsca nie mógł zobaczyć pożaru wywołanego przez uderzenie meteorytu, ale szczerze mówiąc nie miał ochoty na to patrzeć. Przeszedł przez salon i usiadł na kanapie, skacząc po kanałach i wciąż natrafiając na te same wiadomości, na każdym z nich. Skutki katastrofy były o wiele gorsze w Japonii, gdzie wiele osób zginęło, natomiast w Korei liczba ofiar śmiertelnych była znacznie mniejsza. Joon zaczął się zastanawiać, czy w wiadomościach podawane są wszystkie fakty, czy jest to tylko próba zapobiegnięcia chaosowi.
Usłyszał karetkę na sygnale pędzącą ulicą, przy której znajdował się jego dom, i przez chwilę zastanawiał się, co dzieje się w lesie, gdzie spadł meteoryt.
Już miał zmienić kanał, kiedy nagle zaczęto na nim nadawać najświeższe wiadomości.
Mrugnął kilka razy, aby upewnić się, czy się nie pomylił. Jego usta otworzyły się, kiedy z zaskoczeniem patrzył na amatorskie zdjęcia wykonane w miejscu uderzenia meteorytu.
"Do jasnej cholery... Co tam się kurwa dzieje?" wstał z kanapy i oparł się o stolik kawowy, znajdujący się bliżej telewizora.

"Ciała istot pozaziemskich, jak również części jednoosobowych pojazdów kosmicznych zostały odnalezione na miejscu katastrofy. Śledczy donoszą, iż niektóre uderzenia, w różnych miejscach na całym świecie, zostały spowodowane przez te właśnie statki spadające z przestrzeni kosmicznej."

"Kosmici? Żarty sobie robią?"
Cichy odgłos z zewnątrz sprawił, że Joon podskoczył zaskoczony. Wstrzymując oddech nasłuchiwał, lecz dźwięk umilkł. Jego serce biło szybko i musiał zebrać w sobie całą swoją odwagę, aby zmusić się do wyjrzenia przez okno.
Było ciemno, a latarnie uliczne nie działały, ponieważ przewody dostarczające im prąd zostały zerwane. Joon zmrużył oczy, lecz nie dostrzegł nikogo na opustoszałej ulicy. Cały świat wydawał się dziwnie cichy, nie było słychać nawet najzwyklejszych odgłosów, takich jak szczekanie psa czy przejeżdżający samochód. Wszyscy pochowali się w swoich domach, z napięciem czekając na kolejne wiadomości. Joon ostatni raz wyjrzał przez okno, po czym stwierdził, że nie widzi niczego podejrzanego, i wrócił przed telewizor. Akurat w momencie, kiedy pokazywano ciała kosmitów z bliska. "Ugh, ohyda" wymamrotał, czując, że robi mu się niedobrze. To, co zobaczył, przypominało zdeformowany ludzki korpus, z dziwnym odcieniem skóry i owłosieniem tam, gdzie normalny człowiek go nie ma. Wyglądało to okropnie i Joon poczuł ulgę, kiedy zdjęcie znikło z ekranu.

"Kilka zniekształconych ciał zostało znalezionych wśród wraków statków kosmicznych. Większość z nich ma typowo zwierzęcy wygląd, jednak niektóre bardzo przypominają ciało człowieka. Nie zostało jeszcze potwierdzone, czy któreś ze stworzeń ocalało, ale śledztwo wciąż trwa."

Joon opadł na kanapę i przetarł twarz dłonią. Czuł, że jego światopogląd drastycznie się zmienia po tym, jak dowiedział się, że kosmici na prawdę istnieją. Że znajdują się teraz na jego planecie. A co jeśli któryś z nich przeżył? Co jeśli przybędzie ich więcej? Joon nerwowo przygryzł dolną wargę, wyjmując telefon z kieszeni i zaczynając pisać wiadomość do swoich rodziców. Szczerze mówiąc, bał się być sam i nie bardzo podobało mu się to, że jakieś ufoludki być może chodzą sobie po jego mieście. Jego wyobraźnia wręcz szalała.
Znów usłyszał jakiś cichy odgłos. Podniósł głowę znad telefonu, jego serce zaczęło bić szybciej, a na karku poczuł zimny pot. Dlaczego aż tak się bał po usłyszeniu jakiegoś nieznajomego dźwięku? Normalnie nie zwróciłby na to uwagi, jednak teraz wszystko wydawało się straszniejsze. To pewnie nic nadzwyczajnego, ale stwierdził, że nie będzie spokojny, dopóki tego nie sprawdzi.
Włączył wszystkie światła w całym domu i sprawdził wszystkie pokoje, zastając każdy z nich pusty, każde okno zamknięte i zasłonięte i każde drzwi zamknięte na klucz. Nikt nie mógł się dostać do środka, nawet gdyby bardzo chciał. Joon poczuł się trochę głupio. Zszedł po schodach na dół, zatrzymując się przy frontowych drzwiach, które stały otworem. Z przerażeniem obrócił głowę w stronę w stronę salonu. Ktoś tam stał, tuż przez telewizorem.
Joon przełknął i zastygł w bezruchu. Jak to się stało... Jak ten facet... Joon skupił swój wzrok na mężczyźnie. Bo to był mężczyzna, prawda? Intruz stał tam, wpatrując się w ekran telewizora, zgięty jakby pod jakimś ciężarem, i trzymał się za brzuch. Joon chciał coś powiedzieć, ale nie mógł wykrztusić z siebie ani słowa. Jego oczy powędrowały w stronę twarzy mężczyzny, i dokładnie w tym momencie nieznajomy odwrócił się w jego kierunku. Joon cofnął się o krok, oszołomiony jego niezwykłym wyglądem. Mężczyzna był niesamowicie blady i miał długie, białe włosy, które - ku zdumieniu Joona - zdawały się stawać coraz krótsze w miarę jak mu się przyglądał. Joon mrugnął, nie wierząc swoim oczom, i bezwiednie zbliżył się do niego o krok. Nieznajomy przyglądał mu się swoimi jasnymi, niebieskimi oczami. "J-jak ty..." Joon przerwał, zapominając co miał zamiar powiedzieć, kiedy mężczyzna zaczął się do niego zbliżać.
"Masz coś do jedzenia?"
"Przepraszam?" Joon cofnął się o krok, patrząc na intruza zdezorientowany.
"Potrzebuję jedzenia, aby się uleczyć." powiedział nieznajomy, wskazując swój brzuch.
"Kim jesteś?" spytał Joon, cofając się o kolejny krok, kiedy mężczyzna znów zaczął się do niego zbliżać. Niczego już nie rozumiał. Dlaczego ten facet włamał mu się do domu? I dlaczego wyglądał tak dziwnie?
Mężczyzna mrugnął i jego oczy zmieniły kolor z niebieskiego na ciemny brąz.
"Nazywam się Seungho, a moje ciało zostało uszkodzone."
"Czym ty do cholery jesteś?" Joon nagle zaczął panikować. Ten facet nie był człowiekiem. Może i wyglądał na człowieka, ale nim nie był.
"Nie jestem taki jak ty, ale..." Seungho przerwał na chwilę i spojrzał na zszokowanego Joona "czy pomożesz mi?"
Joon otworzył usta, a potem je zamknął. Czy się przypadkiem nie przesłyszał?
Seungho znowu się do niego zbliżał, ale zatrzymał się gwałtownie słysząc dźwięki dochodzące z telewizora. Szybko obrócił się i pobiegł w jego kierunku, rozwierając oczy w zaskoczeniu, kiedy ujrzał zdjęcia z miejsca katastrofy. "O nie..." wyszeptał, kładąc dłoń na ekranie, jakby chciał do niego wejść, i wydał z siebie cichy dźwięk, przypominający wycie wilka.
"Znałeś ich?" spytał Joon, wciąż nie dowierzając, że mężczyzna siedzący w jego salonie jest jednym z przybyszów z obcej planety.
"Tak, znałem. Znałem ich bardzo długo." odpowiedział Seungho. Na jego twarzy malował się taki smutek, że również Joonowi zrobiło się przykro.
"Ale nie wyglądasz tak jak oni..." wymamrotał, spoglądając na ekran.
"Wyglądaliśmy tak samo. Oni po prostu nie mieli czasu, żeby się zmienić." Seungho zabrał swoją dłoń z ekranu telewizora, wypuszczając oddech i łapiąc się za brzuch mocniej niż poprzednio. "Na prawdę potrzebuję czegoś do jedzenia. To ciało strasznie boli."
Joon wahał się przez chwilę, jednak patrzenie na cierpienie drugiego mężczyzny sprawiało, że zaczął się o niego martwić. Poza tym, Seungho nie wyglądał jak te bestie. Wyglądał prawie tak ludzko, jak on sam, pomijając tylko kolor jego włosów. "Co chcesz do jedzenia?" spytał Joon, idąc w kierunku kuchni. "Cokolwiek ty normalnie jesz." odpowiedział Seungho. Joon pokiwał głową i otworzył lodówkę, i wyjmując z niej wszystko co się dało. "Mam owoce, ryż i trochę mięsa. Jest zimne, ale mógłbym..." przerwał i spojrzał na mężczyznę, który siedział teraz na podłodze, ściskając się za brzuch obydwoma rękami.
 "Masz mięso?" zapytał podekscytowany Seungho.
"Tak" odparł Joon, wręczając mu talerz z resztkami posiłku "to kurczak" dodał.
Seungho dziwnie na niego popatrzył, po czym powąchał mięso i ugryzł kawałek. "Dobre" uśmiechnął się lekko.
"Może usiądziesz na kanapie?" zaproponował Joon, wskazując w stronę salonu.
"Czy taki jest wasz zwyczaj?" spytał Seungho wstając. Joon bezwiednie cofnął się o krok i pokiwał głową. Patrzył, jak mężczyzna z wahaniem siada na kanapie, i ledwo powstrzymywał śmiech.
"Masz więcej?" spytał Seungho, unosząc pusty talerz. Joon zawahał się i odrobinę zbliżył do mężczyzny. "Mam trochę ryżu." Seungho zmarszczył brwi i spojrzał na miskę z białymi ziarenkami "Da się to zjeść?"
Joon pokiwał głową i przysunął talerz z ryżem do Seungho, który chycił kilka ziarenek w swoje palce. "Nigdy nie jadłem czegoś podobnego." stwierdził. "Nie musisz tego jeść, jeśli nie..." zaczął Joon, ale Seungho już napchał swoje policzki ryżem, jak gdyby nie jadł niczego od bardzo długiego czasu.
Przez chwilę panowała cisza i Joon zastanawiał się, co ma teraz zrobić. Patrzył, jak Seungho kończy jeść i rozluźnia rękę ściskającą jego brzuch. "Lepiej?" spytał Joon.
"Zdecydowanie." odpowiedział Seungho, podnosząc wzrok na Joona. Jego skóra nie była już taka blada - miała teraz lekko różowy odcień. "Co zamierzasz teraz zrobić?" ostrożnie spytał Joon "Nie możesz tutaj zostać. To znaczy, nawet cię nie znam, a co będzie, jeśli ktoś się o tobie dowie? Oni..."
"Nikt się nie dowie tak długo, jak pozwolisz mi tutaj zostać. Tylko ty o mnie wiesz." odparł Seungho. Jego źrenice zmieniały kształt w trakcie gdy mówił, co przerażało Joona. "Ale jak mam... Nie możesz po prostu wrócić na swoją planetę?"
Seungho zmarszczył brwi, a jego twarz pociemniała. "Nie, nie mam wracać teraz do domu. Kiedy nadejdzie czas, przyjadą po mnie, tylko to wiem na pewno." Joon popatrzył na Seungho nie dowierzając "Jak możesz nie wiedzieć więcej? I co zamierzałeś tutaj zrobić?"
"To wszystko nie tak miało być" głos Seungho stał się niższy, brzmiąc niemalże jak warczenie "Ten deszcz meteorytów zaskoczył i nas. Zostaliśmy zmuszeni do awaryjnego lądowania, ale niewielu się udało. Ich statki nie były przygotowane na lądowanie na tej planecie, więc się rozbili."
"Nikt inny nie przeżył?" Joon spytał z wahaniem w głosie.
"Nie jestem pewny, ale jest szansa, że dwóm czy trzem z nich się udało, tak jak mi."
"W takim razie gdzie teraz są?" Joon zaczął się denerwować "Też tutaj przyjdą?"
"Nie wiem gdzie są. Straciłem jakąkolwiek łączność."
"Więc idź ich poszukać. Nie powinieneś się tu ukrywać..." wargi Joona zadrżały, więc ścisnął je w poziomą kreskę. Seungho podszedł bliżej, a on nie mógł nawet poruszyć palcem. Jego oczy rozszerzyły się kiedy Seungho wyciągnął dłoń w jego kierunku i przez chwilę myślał, że zamierza go zabić, jednak on tylko dotknął delikatnie jego policzka. "Nie powinieneś się mnie bać. Nie jestem tu po to, aby cię skrzywdzić." powiedział cicho, lecz zabrzmiało to groźnie.
"S- skąd niby mam wiedzieć, że mówisz prawdę? Nawet nie wiem czym jesteś" zająknął się Joon, próbując odsunąć się od mężczyzny, lecz ciało odmawiało mu posłuszeństwa.
"Gdybym chciał cię zabić, już dawno bym to zrobił" odparował Seungho, mrużąc oczy "Nie zostałem przydzielony do zabijania ludzi"
"Więc dlaczego tu jesteś?" przerwał mu Joon. Seungho spojrzał mu prosto w oczy, a jego twarz złagodniała.
"Jestem badaczem. Przemieszczam się z planety na planetę, badając zamieszkujące je gatunki i ich zdolności do przeżycia, takie jak sposób zdobywania pożywienia, reprodukcja i tym podobne."
"Ale po co to robisz?" spytał Joon, odzyskując już władzę nad swoim ciałem. Cofnął się o krok, wyginając szyję. Z jakiegoś powodu czuł się strasznie zesztywniały.
"Mój gatunek to adapterzy. Potrafimy przejąć formę innych stworzeń i użyć ich metod aby przetrwać. Szukamy najlepszych form i najlepszych zasobów naturalnych."
"Czyli zamierzacie przejąć naszą planetę jeśli wam się tu spodoba?" strach ścisnął gardło Joona.
"Oczywiście że nie! Po prostu skopiujemy waszą formę." odparł Seungho.
"Och..." wymamrotał Joon, podnosząc na niego wzrok z niepewnym wyrazem twarzy. Czy na pewno nie ma się o co martwić? Czy Seungho na prawdę jest tym, za kogo się podaje?
"Więc... Jestem tu po to, aby dowiedzieć się wszystkiego na temat ludzkiego ciała oraz sposobu, w jaki przetrwało." Seungho obrzucił Joona spojrzeniem i wyciągnął rękę, aby dotknąć jego brzucha. "Jak wyglądasz bez tego?" spytał.
Joon przełknął ślinę i cofnął się o krok. Seungho również miał na sobie koszulkę i dżinsy, które wyglądały niemalże identycznie jak jego własne. "Dlaczego pytasz? Czy ty wyglądasz jakoś inaczej?" spytał niepewnie.
Brwi Seungho podjechały w górę. "Oczywiście że tak. Potrafię zmieniać formę, ale żeby to zrobić potrzebuję wiedzieć, w co się zmieniam."
Joon spojrzał na Seungho zaciekawiony. Chciał zobaczyć, jak wygląda jego prawdziwe ciało. "Pokażesz mi?" spytał w końcu, patrząc mężczyźnie w oczy.
"Tylko jeśli ty pokarzesz pierwszy." odpowiedział, szczerząc zęby w szelmowskim uśmiechu.
Joon niepewnie spojrzał na Seungho, który cierpliwie czekał, aż ten uniesie swoją koszulkę. Chłopak czuł się dziwnie, ale jego ciekawość wygrała. Chciał zobaczyć jak wygląda Seungho jako kosmita. Może ma futro, tak jak reszta? Albo może łuski? Joon powoli podciągnął koszulkę do połowy klatki piersiowej, ukazując swój brzuch. Seungho wpatrywał się w niego, i Joon zauważył, że jego źrenice znowu zmieniają kształt.
"Co to?" spytał mężczyzna, przejeżdżając dłonią po brzuchu Joona.
"Uhm... Ćwiczę, więc mam wyrobione mięśnie." wyjaśnił chłopak.
"Czyli trzeba ćwiczyć, żeby takie mieć?" spytał Seungho.
"No... Tak." odpowiedział Joon, drapiąc się po głowie.
Seungho w milczeniu pokiwał głową, po czym złapał dłoń chłopaka, podciągając jego koszulkę jeszcze wyżej. "Jesteś mężczyzną czy kobietą?"
"Przepraszam bardzo, że co?" krzyknął oburzony Joon. Seungho przesunął palcem po klatce piersiowej chłopaka, zahaczając po drodze o jego sutek, na co ten odskoczył zszokowany. "Co ty robisz?" spytał Joon, zakrywając się.
"Ach, przepraszam. Czy dotykanie ich jest uważane za nieodpowiednie?"
Joon uniósł jedną brew, nie wiedząc jak ma to wytłumaczyć. "Cóż... Normalnie nie powinno się nikogo dotykać w ten sposób, chyba że..."
"Chyba że co?" spytał Seungho "Czy mają jakieś przeznaczenie?"
Joon zarumienił się i zacisnął palce na krańcu swojej koszulki. "Te u mężczyzn nie, ale kobiety używają ich do karmienia swoich dzieci" wymamrotał, czując się dziwnie z tym tematem.
"Ach, zupełnie tak, jak cheramo karmią swoje potomstwo" Seungho uśmiechnął się lekko "Ale ty jesteś mężczyzną?"
Joon uniósł głowę i pokiwał nią kilka razy. "Więc... Jak ty wyglądasz? Masz futro albo coś?" spytał, próbując zmienić temat. Seungho wyszczerzył zęby i podciągnął swoją koszulkę. "Yah, wyglądasz zupełnie tak jak ja" jęknął Joon "Czy ty..."
Seungho kiwnął głową i spojrzał na własny brzuch. "Adaptowałem." Potwierdził przypuszczenia chłopaka. Jeden z kącików jego ust był nonszalancko uniesiony.
"To nie fair! Obiecałeś, że mi pokażesz..." wymamrotał Joon, czując się oszukany. Seungho tylko się uśmiechnął i powoli zjechał wzrokiem poniżej pasa chłopaka.
"Pokażesz mi resztę?" Joon również spojrzał w dół, a potem na Seungho.
"Co... Nie ma mowy!" krzyknął, kręcąc głową. Nie zamierzał się rozbierać przed jakimś kosmitą.
"Dlaczego nie?" spytał zdziwiony Seungho.
"To... Krępujące." odpowiedział Joon, cofając się o krok.
"Dlaczego?" Seungho spytał jeszcze raz, robiąc krok w stronę Joona.
"Nie można się tak po prostu rozbierać przy nieznajomych." wyjaśnił chłopak, czując jak jego policzki robią się czerwone.
"Ale dlaczego?" Seungho przekrzywił głowę na bok, robiąc kolejny krok w przód.
"Jak to 'dlaczego'? Po prostu nie, i tyle. Dlatego też mamy ubrania." głos Joona wydawał się nienaturalnie wysoki.
"A one nie są po to, żeby chronić was przed słońcem?" Seungho uniósł jedną brew.
Joon z zakłopotaniem objął się własnymi ramionami. "No cóż..." przerwał i przygryzł dolną wargę. Dlaczego ten koleś jest taki uparty? Czy nie ma takich samych części ciała jak on? Czy może nie czuł wstydu, będąc nagim przy kimś innym?
"Dlaczego nie pozwolisz mi zobaczyć? Nie jestem człowiekiem, więc nie powinieneś się krępować..."
"Nie mogę ich tak po prostu zdjąć, to było by dziwne." odpowiedział Joon, czując, że porozumienie się z mężczyzną będzie o wiele trudniejsze, niż się spodziewał.
"Kiedy zazwyczaj je zdejmujesz?" Seungho spytał, chcąc dowiedzieć się dlaczego chłopak tak się wstydzi.
"Uhm... Kiedy biorę prysznic albo..." Joon przerwał i poczuł, że jego policzki jeszcze bardziej się czerwienią.
"Prysznic? Czyli wtedy, kiedy się myjesz?" spytał Seungho. Joon pokiwał głową i zauważył, że źrenice Seungho znów zmieniają kształt. "W takim razie jak się rozmnażacie? Czy organy do tego służące nie znajdują się właśnie tam? Trzeba się rozebrać, prawda?"
Joon zachłysnął się powietrzem i miał szczerą ochotę stamtąd uciec. Seungho był tak bezpośredni, że było to przytłaczające. Mężczyzna nie miał zielonego pojęcia o zasadach zachowania wśród ludzi.
"No tak, oczywiście, ale nie robimy... Ekhm... 'Tego', prawda?" Joon potarł twarz dłońmi i obrócił się w kierunku swojej sypialni.
"Gdzie idziesz?" spytał zdezorientowany Seungho. Szybko podążył za chłopcem, po schodach na górę i do pokoju "Co to?" spytał, rozglądając się wokół.
"Proszę, patrz sobie ile chcesz." powiedział Joon, wskazując w stronę komputera, po czym odwrócił się i usiadł na swoim łóżku, pozwalając Seungho przybliżyć się do ekranu.
"Wygląda trochę jak mój, ale jak..." Seungho wskazał ekran, po chwili zauważając, iż jego palec wcale w niego nie wnika. "To nic nie da." westchnął, obracając się w stronę Joona. "Skoro uprawianie seksu jest powodem, aby się rozebrać, czemu nie możemy po prostu tego zrobić?"

☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*・゜゚・*☆*
co

to
jest
ಥ‿ಥwybacz mi hyung ale nie mam już siły